Gwiazda światowej lekkiej atletyki – wieś ma wielki potencjał!
Rozmowa z Paulem Tergatem (Kenia), 5-krotnym mistrzem świata w biegach przełajowych, ambasadorem IAAF
– Paul, przyjechałeś na Kujawy i Pomorze jako ambasador Światowej Federacji Lekkoatletycznej by promować Mistrzostwa Świata w Biegach Przełajowych, które już za sześć tygodni odbędą się w Bydgoszczy. Jakie są twoje wrażenia z pobytu w tym regionie?
– Fantastyczne! I to, pomimo faktu, że nie jestem przyzwyczajony do tak niskich temperatur (podczas wizyty było w regionie -1-2 st. C – przyp. red). Miałem okazję odwiedzić Włocławek, Toruń, Bydgoszcz, biegałem z amatorami joggingu w Myślęcinku. Macie piękne zabytki, wspaniałych ludzi, przede wszystkim młodzież, no i jesteście świetnie przygotowani do przełajowych mistrzostw. Przebiegłem trasę i rzeczywiście jest ona wymagająca.
– We Włocławku spotkałeś się młodymi lekkoatletami, podobno byłeś pod wrażeniem ich wiedzy o sporcie?
– Przyjęto mnie naprawdę entuzjastycznie, dzieciaki zadawały przemyślane pytania. Cieszę się, że lekkoatletyka, a w szczególności biegi długie cieszą się takim zainteresowaniem. Mam nadzieję, że spotkanie ze mną zapadnie im w pamięci i będzie inspiracją do rozwijania sportowych talentów.
– Zgodzisz się, że bieganie to najprostsza forma ruchu i “najtańsza dyscyplina sportowa”?
– Jasne! Dlatego tylu Kenijczyków i cała Afryka osiąga tak dobre rezultaty (śmiech). Ja sam pochodzę z biednej wioski, mam liczne rodzeństwo, w rodzinnym domu było nas dwadzieścioro. Uprawianie biegów było dla mnie szansą na wybicie się i osiągnięcie sukcesu życiowego. Ale wymagało to wielkiej determinacji. Nie wystarczy być utalentowanym, trzeba też ciężko pracować, a do tego dzieciaki i młodzież z kenijskich wiosek są przyzwyczajone.
– W Polsce, zachowując proporcje, jest podobnie. Fachowcy oceniają, że rezerwuar kadr sportowych znajduje się na wsi i w małych ośrodkach.
– Tym bardziej zachęcam młodzież z prowincji do uprawiania lekkiej atletyki. To prawda, że ludzie ze wsi łatwiej znoszą trudy treningu, przywykli do ciężkiej pracy. W mieście jest więcej rozrywek, poza tym, te wszechobecne komputery. Musimy namawiać dzieciaki, żeby nie siedziały na tyłku przed ekranem, tylko przebrały się w dres i trochę poruszały. Let’s go running!
– Paul, jesteś chodzącą legendą biegów długich. Pięć tytułów mistrza świata w przełajach, dwa srebrne medale igrzysk olimpijskich, wreszcie rekord świata w maratonie. Jaki jest sekret twojego sukcesu i długoletniej kariery?
– Siła kenijskich biegów tkwi we wspólnych treningach, ćwiczymy dużą grupą mocnych zawodników, najmocniejszych na świecie. Ponadto urodziliśmy się, żyjemy i ćwiczymy na płaskowyżu na wysokości ponad 3000 m. To jest nasza przewaga. Moim sekretem był talent i pracowitość. Zacząłem stosunkowo późno trenować, długo robiłem to sam bez opiekuna, trochę po omacku. Inny by zrezygnował, ale mi nie zabrakło motywacji, ale też pogody ducha i radości z uprawiania sportu. To bardzo ważne. A długowieczność zawdzięczam rozsądnemu dawkowaniu obciążeń. Najpierw zrealizowałem się jako przełajowiec i medalista igrzysk na 10 km. Potem poszukałem nowych wyzwań, zacząłem biegać półmaratony i maratony dochodząc w obu specjalnościach do rekordów świata, ale to był stopniowy proces a nie gwałtowny skok. Z niepokojem patrzę obecnie na 19-20-letnich maratończyków eksplodujących niesamowitymi wynikami. Ich gwiazda zabłysła, ale zaraz może zgasnąć, bo w zbyt młodym wieku wyeksploatują się.
– Twój rodak Wilson Kipketer (były rekordzista świata na 800 m – przyp. red) mówił, że dla niego lekkoatletyka bardzo długo była zabawą, frajdą, a nie celem w życiu do realizacji i dlatego przeszedł do historii dwóch okrążeń!
– Mogę tylko przyklasnąć Wilsonowi. Właśnie tak trzeba robić! Uprawianie sportu ma najpierw dawać radość, być przyjemnością, odskocznią od obowiązków. Na pewno jako nastolatek nie trenowałem z myślą: muszę za wszelką cenę być mistrzem olimpijskim i zarabiać na bieganiu dużo pieniędzy. Takie myślenie usztywnia i bardziej przeszkadza niż pomaga.
– Niedługo znów przyjedziesz do nas, by obserwować walkę o medale przełajowych mistrzostw świata. Czy tak, jak trzy lata temu hymn Kenii będzie grany osiem razy?
– Nasza reprezentacja zrobi wszystko, żeby tak było. Wiele zależeć będzie od temperatury, im cieplej, tym lepiej dla nas. Cieszę się, że organizatorzy poza walką o medale przygotowali coś jeszcze – bieg otwarty dla amatorów. Już dziś zapraszam wszystkich biegaczy amatorów z całej Polski. To niesamowite, po raz pierwszy w historii przełajowych mistrzostw świata pasjonaci biegania będą mogli przebiec po trasie dla profesjonalistów. To bardzo fajny pomysł na promocję biegania. Zachęcam mieszkańców pobliskich regionów, nawet z odległej prowincji do udziału, czy choćby kibicowania. W prowincji jest siła, wiem coś o tym!
Rozmawiał: Bogumił Drogorób
Więcej informacji o Mistrzostwach Świata w Biegach Przełajowych na
www.wxc2013.bydgoszcz.pl
Tam również znajdziemy szczegóły programów: KLUB KIBICA i MISTRZOSTWA AMATORÓW
Na zdjęciu: Paul Tergat z biegaczami-amatorami w Bydgoszczy podczas imprezy “Biegaj z nami”