Małe Leźno. Na stoku u Michalaków

Przyjeżdżają grupami, na jeden dzień, na kilkanaście godzin, aby pobyć na świeżym powietrzu, korzystać z zimowej aury i atrakcji gospodarstwa agroturystycznego Anny i Marka Michalaków.

Nie ma tam wysokich wzniesień, jak chociażby w Kurzętniku, czy w okolicach Góry Dylewskiej, ale teren jest wystarczająco zróżnicowany, pofałdowany i gdy przykryje go śnieg już można dobrze go wykorzystać.

Codziennie mamy grupy dzieci i młodzieży. Wyjazdy organizują szkoły, placówki oświatowe, stowarzyszenia. W tej chwili mamy grupę z domu dziecka z Lidzbarka Welskiego. I tak będzie przez całą zimę – opowiada Marek Michalak.

Stok z wyciągiem to już połowa sukcesu. Na czym zjeżdżamy? Najchętniej na oponach, ale do dyspozycji są też sanki, jeżeli ktoś przyjedzie z nartami, a jest dopiero na etapie nauki, ta właśnie ośla łączka, jak powiadają narciarze, z pewnością wystarczy. Inne propozycje to kulig, a każdy dzień zabawy kończy się ogniskiem w kurnej chacie, gdzie czeka smakowity, ciepły posiłek.

Zapewne z propozycji Anny i Marka Michalaków skorzysta w tym sezonie zimowym wielu amatorów śnieżnych zabaw, nie tylko z gminy Brzozie. Żeby tylko śniegu nie zabrakło, bo pomysłów na dobrą zabawę, jak dotychczas, nie brakuje.
(wind)